Jak powszechnie wiadomo bieganie nie jest łatwe, nie jest przyjemne, nie jest tanie, nie jest też zdrowe, a już na pewno nie jest dla każdego. Gros trenerów, jak i samych biegaczy, nie zgodzi się zapewne z większością tych stwierdzeń uznając mnie za skończonego głupca. Nie mam z tym problemu. Wystarczy chwila refleksji, odcięcie od własnych ograniczających przekonań i rzucenie w kąt wyświechtanych sloganów, by przyznali mi rację.

Owszem, bieganie może być i proste, i przyjemne, i niedrogie. Może poprawiać nasze zdrowie i sylwetkę, przeciwdziałać chorobom, wpływać na samopoczucie. Jak twierdzą niektórzy może nawet zapobiegać globalnemu ociepleniu, wojnom, głodowi, inwazji Marsjan czy nowym płytom Justina Biebera. Być może. Słowo-klucz, wytrych pasujący do każdej z powyższych hipotez, to właśnie owo „może”. I choć każda plotka zawiera w sobie ziarnko prawdy, w grucie rzeczy nadal pozostaje plotką.

Wspomniane „może” nie pasuje tylko do jednego z popularnych stwierdzeń – że bieganie to sport dla każdego. Generalizowanie raczej nigdy nie było dobrym pomysłem i w tym przypadku widać to aż nadto wyraźnie.

Osoba otyła. W podeszłym wieku. Aktywna, ale po przewlekłej kontuzji. Leń, któremu nie chce się ruszyć dupy z kanapy nawet do lodówki po następnego browara. Zapracowany biznesmen, który biegnie…w wyścigu szczurów, jednocześnie samemu będąc gonionym przez uparte deadline’y. Należąc do którejś z tych grup nie jesteś na straconej pozycji, ale na pewno masz trudniej. Decydując się od razu na szybkie bieganie bardziej możesz sobie zaszkodzić, niż pomóc. A przecież nie o to w życiu chodzi.

Recept na odpowiedni start przygody z bieganiem jest co najmniej kilka. Zmiana pracy, nawyków, dieta, wizyta u lekarza, pranie mózgu, śmierć. Każda z nich wymaga odwagi, czasu, mniej lub bardziej drastycznych kroków. Żadna, wprowadzona bez wyraźnego powodu, mnie nie przekonuje. Dlatego, by zaoszczędzić wam stresu, proponuję inny sposób. Jest on zdecydowanie mniej inwazyjny, mniej groźny i na pewno dużo prostszy do zastosowania. Od zaraz.